Należy pamiętać,że nadrzędnym czynnikiem, wpływającym na to czy tyjemy, czy chudniemy to bilans kaloryczny.
Ilość posiłków w ciągu dnia to zdecydowania trzecioplanowa sprawa jeśli chodzi o zdrowe odżywianie. (Na planie drugim znajdują się produkty z których korzystamy)
Jaka różnica z matematycznego punktu widzenia czy przyjmiemy w ciągu dobry wyliczoną liczbę kalorii (w moim przypadku 2500kcal) w 2ch, w 3ch czy w sześciu posiłkach, skoro koniec, końców i tak kalorii przyjmiemy tyle samo?
Zastanówmy się, czy porządkowanie życia pod godziny posiłków ma w ogóle sens?
W mojej opinii, KOMPLETNIE NIE!
Dlaczego?
Po pierwsze, nie jesteśmy w życiu wszystkiego przewidzieć. Zbyt wiele rzeczy jest nieprzewidzianych, które mają wpływ na nasz dzień. Zajęcia w pracy, szkole, korki na drogach, spóźniające się autobusy, awarie, dzieci.
Ile razy mieliście tak, że jeden telefon zdezorganizował wam cały dzień?
No właśnie, a gdzie do tego myśleć że: “Cholera pół godziny temu miałem zjeść”
Drugim powodem dla którego pilnowanie godzin i ilości posiłków jest głupie, to fakt że utrzymywanie na siłę danego schematu spowoduję, że wyjdziemy z niego szybciej niż się spodziewamy z powodu uciężliwości.
Przykład z życia wzięty:
posiłki o 8, 11, 15, 18, i 21
Sytuacja: ZASPAŁEM DO PRACY
I co teraz się stało?
Nie zdążę już zjeść śniadania, nie zdążę nic przygotować, no a skoro od pierwszego posiłku dzisiaj złamaliśmy schemat, to o czym myślmy?
powiem wam:
“Ch*j tam, od jutra…”
…. Nie pytajcie skąd wiem 🙂
Ile razy śniadanie zjem dopiero o 12.
Albo w ogóle go nie zjem. Czy to oznacza, że coś robię źle i odżywiam się nie tak jak powinienem?
Absolutnie nie!!! Oznacza to jedynie tyle że kolejne posiłki mam większą pule kalorii do wykorzystania, co za tym idzie zjem więcej, aby zbilansować kalorie 🙂
Warto o tym pamiętać, a nie omijać po prostu takiego posiłku, gdyż tym bardziej na początku drogi, osoby które chcą zbyt szybko stracić na wadzę, wchodzą w zbyt duży deficyt kaloryczny, a to jeden z najczęściej popełnianych błędów.
To dopiero głupota, nad którą nie mam zamiaru się długo rozwodzić. Odpowiedzcie sobie sami na pytanie czy:
Jeśli nie przekroczyłem swojego progu kalorycznego to co się stanie jeśli zjem nawet o 23?
Co jeśli mam popołudniową zmianę w pracy i wracam do domu o 22? albo co więcej, idę na nocke…
A co jeśl o 18 mam trening albo o 20 poszedłem pobiegać bo już chłodniej…
nic nie jeść? totalna bzdura
tyle
Istnieją sposoby odżywiania jak intermittent fasting która w skrócie mówi o okresowych postach i oknach żywieniowych np. 20/4 (20h postu, a całe kalorie w ciągu dnia dostarczamy w ciągu 4h dziennie) i jest to bardzo prozdrowotna dieta, a w przypadku diety ketogenicznej, czasem wystarcza nawet 1 posiłek dziennie, gdyż energia z ketonów dostępna jest przez wiele godzin dzięki czemu nie ma potrzeby spożywania regularnych posiłków ponieważ nie odczuwamy spadków energii na przestrzeni dnia.
Ilość posiłków w ciągu dnia kompletnie nie ma znaczenia, nie przejmujcie się tym, że jakiś posiłek z dani wam wypadnie, tylko ciesząc się dniem, bez stresu działajcie dalej! 🙂
Mała dygresja na koniec:
Pytanie, na które każdy powinien odpowiedzieć sobie sam:
Żyjecie by jeść, czy jecie by żyć?
Wiemy już ile" macro" , następnie spróbujemy, przeliczyć makroskładniki na ilości produktów w posiłkach
Bądźcie Czujni 🙂
Pozdrawiam- Marcin
PS. w razie pytań zapraszam do kontaktu 🙂